ŁAMANIE PRAWA W MAJESTACIE PRAWA
Radomsko, 01.05.2013
MAJOWE REMINISCENCJE
CZYLI ŁAMANIE PRAWA W MAJESTACIE PRAWA
Maj nierozerwalnie kojarzy się z obchodami święta pracy,
którego czerwone sztandary symbolizują krew robotników przelaną ponad
100 lat temu w walce o ośmiogodzinny dzień pracy.
Dzisiaj nikt nie strzela do robotników, nie musi, dzisiaj załatwia się ich w białych kołnierzykach i rękawiczkach.
Polska chełpi się mianem państwa prawa, ale tajemnicą
poliszynela jest, że to prawo jest tylko dla „maluczkich”, „wielcy”
tego świata, którzy to prawo tworzą, traktują je instrumentalnie i
służy im jedynie do prowadzenia swoich biznesów i maksymalizacji zysków.
W Polsce w majestacie prawa to prawo się łamie albo omija.
Na przykład, od 2 lat mamy zamrożoną wysokość odpisu na
zakładowy fundusz świadczeń socjalnych mimo że art. 5 ustawy o
zakładowym funduszu świadczeń socjalnym nakazuje naliczać go w wysokości
37,5 % średniego wynagrodzenia za rok poprzedni, ale to nie problem dla
naszych przedsiębiorczych elit, w nowelizacji ustawy dopisuje się art.
5a który określa, że w roku 2012 wysokość odpisu przyjmuje się na
podstawie średniego wynagrodzenia z 2010 roku, w 2013 roku dodaje się
art. 5b o podobnej treści, tak więc widzimy, że chyba jedynym
ograniczeniem dla rządzących jest ilość liter w polskim alfabecie, bo na
pewno nie zwykła uczciwość i przyzwoitość.
Ile rząd i pracodawcy zaoszczędzili tym sposobem na zapomogach
dla najbiedniejszych pracowników? Na pewno tyle, żeby wystarczyło na
wypłacenie w tym samym czasie wysokich, nieraz milionowych nagród dla
polityków i urzędników.
Ale
to wszystko mało, dlatego pod pretekstem kryzysu, dla naszego dobra,
ratowania miejsc pracy dla pracowników, próbuje się wprowadzić do
kodeksu pracy zapisy umożliwiające tzw. elastyczny czas pracy, czyli tak
naprawdę zalegalizowanie niewolnictwa XXI wieku, które pozwoli
pracodawcy mieć do dyspozycji pracownika na każde „gwizdnięcie”, po 12
godzin dziennie i to bez płacenia nadgodzin.
Prawdziwą twarz pracodawców ukazała odpowiedź Cezarego
Kazimierczaka - Prezesa Związku Przedsiębiorców i Pracodawców na
wystąpienie Piotra Dudy - Przewodniczącego „Solidarności”, cytuję
„Informuję Pana, że przedsiębiorcy mają głęboko w d..., jaką Pan zechce
ustanowić płacę minimalną oraz czy zlikwiduje Pan umowy cywilnoprawne,
informuję Pana, że damy radę, cokolwiek Pan jeszcze wymyśli. Ograniczymy
nasze przedsięwzięcia, ograniczymy zarobki „do ręki” dla pracowników, w
ostateczności będziemy zatrudniać na „szaro”
Widzimy wszyscy, że jak na razie „dają radę” zapominają tylko,
że na końcu „łańcuch pokarmowego” są oni sami, jeżeli dokonają swoistej
ekonomicznej eksterminacji pracowników, to następni w kolejce będą
pracodawcy. Takie są prawa przyrody, jeżeli drapieżniki nadmiernie
przetrzebią populacje swoich ofiar, to na końcu same zginą z głodu.
Takich przykładów można by przytaczać dziesiątki, w każdej
dziedzinie życia, niestety praktyki te i 20 lat tak zwanej
„demokratycznej transformacji” spowodowały niepowetowane straty, zabito
ducha w społeczeństwie, ludzie stracili wiarę, że mogą cokolwiek
zmienić, że cokolwiek od nich zależy, efektem tego jest niskie
uzwiązkowienie w zakładach pracy i słabość związków zawodowych.
Nawet w minionym ustroju politycznym, podniesienie przez rząd
ceny cukru o 50 groszy, powodowało, że ulice zapełniały się
protestującymi robotnikami, dzisiaj nawet podniesienie wieku
emerytalnego do 67 roku życia, odbyło się przy nieśmiałych i niezbyt
licznych jak na doniosłość zmian, protestach pracowników. Jakie jeszcze
musimy znieść upokorzenia, jak daleko mogą posunąć się rządzący aby
naród w końcu się obudził?
Widać wyraźnie, że dzisiaj front walki przeniósł się z ulicy na obszar
prawa i ekonomi, niestety związki zawodowe w tym „wyścigu zbrojeń”
zostają daleko w tyle za pracodawcami, pracodawcy są już w tej
dziedzinie w XXI wieku i skrzętnie to wykorzystują zajmując wszystkie
strategiczne przyczółki, my niestety tkwimy jeszcze w XX wiecznym polu.
Dlatego priorytetem dla
działań związków zawodowych jest uzyskanie instrumentów umożliwiających
realne oddziaływanie na tworzone w Polsce prawo, nie na zasadzie
pozorowanego dialogu społecznego jak to ma miejsce obecnie. Konieczna
jest też szeroka reprezentacja związków zawodowych w organach
państwowych gdzie to prawo jest tworzone oraz podnoszenie świadomości
prawnej pracowników i społeczeństwa, medialne nagłaśnianie
nieprawidłowości i luk prawnych w przepisach oraz akcentowanie, że
oprócz litery prawa istnieje jego duch i że w związku z tym nie można ze
swego prawa robić użytku niezgodnego z jego przeznaczeniem i zasadami
współżycia społecznego.
Paleniem opon na ulicy możemy wygrać bitwę ale nie wojnę, musimy używać
broni adekwatnej do tej którą posługuje się przeciwnik. Pomimo tego, że w
historię Polski wpisane są romantyczne i bohaterskie szarże z szablami
na czołgi, to w tym przypadku konieczny jest daleko idący pragmatyzm i
pozytywistyczna praca u podstaw.
Roman Piotrowski
Przewodniczący
Rady OPZZ Powiatu Radomszczańskiego